Legendy

Kategoria: Gmina
Odsłony: 244810
Rozmiar:

Historia budowy kościoła w Sąspowie

Mieszkańcy Sąspowa postanowili wybudować w swojej wsi piękną świątynię na chwałę Boga. Zebrali materiał potrzebny do budowy na miejscu, którym dziś stoi remiza. Na następny dzień mieli przystąpić do pracy. Jakież było ich zdziwienie, gdy rankiem drugiego dnia nie zastali na obranym przez siebie miejscu materiału. Odnaleźli go na skale, po przeciwnej stronie Doliny Sąspowskiej. Stwierdzili, że to sam Bóg obrał miejsce na świątynię i nie należy się Jego woli sprzeciwiać. Dziś kościół wznosi się nad całym Sąspowem. Mówi się jeszcze, że kościół był budowany w sierpniu, ale nagle którego ś dnia mimo letniej pory spadł śnieg. Na pamiątkę tego dziwnego zjawiska mieszkańcy w swoim kościele czczą obraz Matki Boskiej Śnieżnej. 

 

Trójkąt bermudzki

Podobno Gołkowice mają swój "trójkąt bermudzki. Znajduje się miedzy Ostrą Górą, Kobylą Górą i Żarnowcem. Wierzono, że to miejsce ma tajemną moc. Ponoć złe duchy pilnują tam skarbów. To one odstraszały ludzi od tamtego miejsca, dlatego okoliczna ludność stroniła od niego. Ci których sytuacja zmuszała do przejścia przez niebezpieczne miejsca, szczególnie w zimowe noce zawsze tracili kierunek podróży, a czasami też życie, gdyż zmęczeni wędrówką zasypiali w śniegu. 

 

Psia klatka

Ze skałą "Psia klatka" w Jerzmanowicach łączy się legenda. W dawnych czasach miejscowi chłopi zamykali w niewielkiej szczelinie skalnej psy, gdzie ginęły. To miało zapewnić urodzajny rok. Kiedyś młody mężczyzna wybrał się ze swoim psem w okolice tej skały. Zobaczył w skalnej szczelinie światełko, które na tyle go zaciekawiło, że wszedł za swoim psem do szczeliny. Gdy był w środku, zapadła ciemność. Mężczyzna chciał wyjść, ale szczelina okazała się zbyt wąska. Zaczął wołać o pomoc, ale nikt go nie słyszał. Skała stłumiła odgłosy. Mężczyzna i pies zginęli w skale. Działo się to w czwartą środę miesiąca, ponieważ Nawe teraz w czwartą środę miesiąca dobywają się ze skał ludzkie jęki i wycie psa. 

 

Historia obrazu Jezusa Miłosiernego z kościoła w Przegini

Według legendy pewien żołnierz dworu królewskiego walczył na wschodnich rubieżach Rzeczpospolitej z Kozakami. Pewnego razu, gdy wszedł do płonącego kościoła, zobaczył wizerunek Jezusa Chrystusa. Rozbił szybę, wyciął szalą płótno z ramy i opasał się nim. Osłonięty obrazem uczestniczył w wojnie z Kozakami, nie odnosząc żadnych ran. Po wojnie zawiesił obraz w swojej rodzinnej wsi Sieniczno. Sława cudownego wizerunku rozniosła się po okolicy powodując liczne pielgrzymki wiernych. To spowodowało, że biskup krakowski polecił przenieść obraz do kościoła w Przegini. 

Na podstawie"Ziemia Podkrakowska"