Rozmowa z Panem Edwardem Mrozowskim, moim dziadkiem.
Jerzmanowice, styczeń 2008 rok.
Małgorzata Druciarek:
- Cześć dziadku, nie przeszkadzam ? Chciałabym Ci zadać kilka pytań na temat twojej pracy.
Edward Mrozowski:
- Wnusiu oczywiście. Bardzo chętnie Ci o niej opowiem. Co chciałabyś wiedzieć ?
Wyrobami z drewna zajmowałeś się od 1950 roku, opowiedz mi jak to się zaczęło ?
- Wyrobami z drewna zająłem się gdy miałem 23 lata. Najpierw wyrabiałem laski z drewna i różnego rodzaju ozdoby. Wyrobów tych nauczył mnie mój kolega świętej pamięci Jan Wypart.
Co robiłeś z wyprodukowanym towarem?
- Wyroby sprzedawałem na straganach miedzy innymi na Kalwarii, Krakowie i w Wieliczce. Z biegiem lat rozszerzałem swoją działalność i założyłem swój warsztat. Kupiłem wówczas kilka maszyn, miedzy innymi maszynę do obróbki wyrobów drewnianych, prasy do klejenia oraz różnego rodzaju urządzenia do zacinania ramek.
Czy przy pomocy tych maszyn udało ci się zwiększyć ilość wyrobów?
- Zaczynałem na większą skalę produkować kasetki. Później wszedł w modę wyrób takich rzeczy jak niciarki, kuferki i skarbonki.
Dziadku powiedz mi, czy te wyroby sprzedawałeś w surowym stanie czy je wykańczałeś?
- Część wyrobów sprzedawałem w stanie surowym do hurtu, a te które sprzedawałem w detalu były malowane i rzeźbione. Z czasem rzeźbienie w drewnie, które było bardzo pracochłonne zastąpiła wypalarka. Było to urządzenie, które przy pomocy spirali o przeróżnych kształtach zdobiło drewno.
Czy to prawda że należałeś do Cechu?
- Tak to prawda. W 70 latach należałem do Cechu (była to organizacja zrzeszająca rzemieślników). Razem z innymi rzemieślnikami braliśmy udział w spotkaniach i szkoleniach. Ulepszaliśmy nowe wzornictwa, uczyliśmy się stosować nowe technologie produkcji.
Jakie korzyści wpływały z przynależności do Cechu?
- Łatwiej było mi otrzymać surowce do produkcji, a także sprzedać gotowy produkt. Dzięki przynależności do zrzeszenia i opłacaniu miesięcznych składek mogliśmy być ubezpieczeni. Były to ubezpieczenia zdrowotne i rentowe. Wypływały z tego również inne korzyści m.in. nasze dzieci mogły wyjeżdżać na kolonie letnie.
Czy teraz dalej należysz do Cechu?
- W 90 latach Cech został rozwiązany, a ja w tej chwili jestem już na emeryturze.
Swoją prace wykonywałeś w domu, czy była ona łatwa?
- Plusem w mojej pracy było to, że znajdowała się na miejscu, więc nie musiałem tracić czasu na dojazd. Jednak praca przy drewnie wymagała uwagi i ostrożności. Szczególnie musiałem być ostrożny przy pracy z urządzeniami elektrycznymi takimi jak: piły tarczowe, szlifierki, tokarki. Trzeba było zachować wszelkie zasady bezpieczeństwa, ponieważ praca przy tych urządzeniach bez szczególnej ostrożności groziła kalectwem. Również kurz, który wydziela się podczas obróbki drewna był szkodliwy na drogi oddechowe.
Dziękuję Ci dziadku za te informacje, teraz już wiem ile pracy włożyłeś w tą kasetkę którą mi podarowałeś.
- Ja również dziękuję i mimo, że jestem już na emeryturze cieszę się, że mogę służyć swoim doświadczeniem i radą.
Kilka prac wykonanych przez rozmówcę:
(kliknij aby powiększyć)