Rozmowa z Panek Krzysztofem Skrzypkiem
Marta Trzaska :
- Dzień dobry, czy mogłabym przeprowadzić z panem wywiad- na temat tego, czym się pan zajmuje, czyli rzeźbiarstwa?
Krzysztof Skrzypek:
- Tak, oczywiście.
Od jak dawna zajmuje się pan rzeźbiarstwem?
- Od dziesiątego roku życia dorywczo pomagałem ojcu w wolnym czasie, a od ukończenia osiemnastego roku życia do dnia dzisiejszego, czyli 31 lat, zakład prowadzę samodzielnie.
Czy jeszcze ktoś z pana rodziny rzeźbi?
- Tak, mój brat.
Proszę powiedzieć, co pana skłoniło do zajęcia się rzeźbiarstwem? Dlaczego nie wybrał pan innego zawodu?
- Po pierwsze - w mojej rodzinie była tradycja rzemiosła, umiałem wykonywać tę pracę i w latach 80.-90. był okres, w którym można było nieźle na tym zarobić. Teraz sytuacja się zmieniła, ale ze względu na przyzwyczajenie, mimo gorszej koniunktury, kontynuuję ten zawód.
Lubi pan swoją pracę?
- Tak, lubię ten zawód, ponieważ dzięki niemu czuję się wolnym człowiekiem.
Co pan najczęściej wykonuje?
- Wykonuję wyroby z drewna od podstaw, zdobię te wyroby inkrustacją, rzeźbą i wypalaniem.
Czy pan dużo tych wyrobów wykonuje i czy ma pan na nie zbyt?
- Mimo że moje wytwory nie są zbyt tanie, ze zbytem nie ma problemu, ponieważ ludzie chętnie sięgają po wyroby z surowców naturalnych, także drewniane.
Czy od dziecka pasjonowało pana rzeźbiarstwo?
- Tak, częściowo mnie to pasjonowało i z tego względu jako mały chłopak obserwowałem te pracę, przez co się w nią wciągnąłem.
Kto był odbiorcą pana wyrobów?
- W latach 80. i 90. produkowałem do spółdzielni której siedziba była w Krakowie, a wyroby rzemieślników rozsyłała po całym kraju. W późniejszych latach nastąpił upadek spółdzielczości i rzemieślnicy zaczęli szukać zbytu na wolnym rynku, więc dostarczałem bezpośrednio do sklepów i również za granicę. Obecnie, po wejściu do Unii Europejskiej, jest łatwiej eksportować towar. W związku z tym wysyłam do kraju Unii Europejskiej, m.in. do: Francji, Węgier, Niemiec, na Słowację i do Czech.
Dziękuję za wywiad.
- Dziękuję.